I się wycięło. Scieżki w betonowej wylewce - żeby położyć kanalizację.Takiego kurzu jaki powstał przy tej robocie - to ja jeszcze w swoim życiu nie widziałam. Prawdziwy ,,siwy dym,,
Musiałam przyspieszyć prace przy dekorach do łazienki .Tu widać głowę od lali -która zamieszka pod prysznicem. Jeszcze jest przed wypałem - wiec bardzo delikatna.
Końcowa wysokość ok 140 cm. Robiona jest w częściach i potraktowana jak mozaika- czyli że będzie partami klejona do ściany i fugowana. Oczywiście najpierw wypał, szkliwienie i złocenie....
W czasie gdy ja się rozkosznie babrzę w glinie - Pan Koparkowy znowu rozkopuje mój ogród . Tym razem trzeba było położyć kable elektryczne do domofonu i bramy..To jest widok dla kogoś kto ma stalowe nerwy.Ja nie wytrzymałam i uciekłam do pracowni...
Oprócz wykopów układano we właściwym miejscu - kręgi do studni,które ważyły tonę..
I jeszcze jedna rzecz niezwykle ważna została wykonana..Wkopano rury zaopatrujące cały ogród w wodę I nawet są już zamontowane krany.
Albowiem zdarzyło się tak ,że przyleciał na krótki urlop mój maż, a ponieważ susza jest okropna - to został poproszony o pomoc i podlanie kilku miejsc- w tym ogródka z borówkami amerykanskimi, co to na końcu ogrodu są....
Po kilku rundkach- małżonek szanowny zażądał wezwania koparki i rozłożenia rur w najdalszym nawet ogrodzie , bo jak powiedział ,, nie będzie z konewkami latał.,,
POMOGŁO???
Wygląda na to, że na razie koniec kopania. Jeśli się nic nowego nie urodzi to dopiero w nastepnym sezonie będziemy robić wykopy pod fundamenty i przyłącza do pracowni.
Nie powiem że będę tęsknić..
I jak widać zaczęlismy ogrodzenie. Tzn pan Jozef S.zaczął. Od ulicy jest na razie 6 słupków z kamienia naturalnego, ale chyba 3 jeszcze trzeba dobudować- bo optycznie będzie lepiej i przęsła pomiędzy będą krótsze. PODMURÓWKI NIE BĘDZIE BO NA CMENTARNE PARKANY MAM UCZULENIE.
Przestrzenie pomiędzy słupkami - zostaną wypełnione klasycznymi, wiejskimi sztachetami, pomalowanymi na biało.
A,propos pana JÓZEFA S. ze Zwoli Poduchownej.. Pierwszy raz mam majstra ,co jest tak uważny dla roślin.
To co rozmaici panowie wyprawiali w ogrodzie, skrajny brak poszanowania dla otoczenia, przyrody i cudzej pracy- to przechodzi ludzkie pojecie...
Parkowanie ciężkiego sprzętu na magnolii, wylewanie wapna gaszonego pod iglaki przy ganku czy parkowanie motoroweru na rabacie z liowcami sprowadzanymi ze Stanów po 100 dolarów za sadzonkę- to są przykłady tylko z tego sezonu. I zaznaczam że wszystkie w/w roślny rosną z dala od tras przelotowych a wydzielonego terenu na parkowanie jest z hektar..
A pan Józef S . budując w rabacie z liowcami -słupki z kamienia o parametrach 40 na 60 złamał JEDEN pęd kwiatowy.
MOŻNA??
I jeszcze powiedział,, ze widzi jak ja kocham te kwiaty i on by nie mógł zniszczyć tego ,co jest dla mnie takie ważne..
MOZNA KURDE??
Muszę się udać do monopolowego po tzw ,, flachę,, dla Pana Józefa S
Należy mu się.
Tu widać rabatę z liliowcami w trzecim roku od posadzenia.Kwiatowe szaleństwo się powoli robi . O to mniej więcej chodziło ,żeby dookoła domu było morze kwiatów, ale ta rabata trzy tygodnie temu została kompletnie rozkopana bo podłączano kanalizację. Rośliny zostały wykopane z pędami kwiatowymi ,a następnie posadzone powtórnie. I JAK WIDAĆ NIE ZUWAZYŁY... bo kwitną jak wariaty. To są własnie liliowce i za to je kocham.
Ale róże angielskie też są niezłe.. Teraz znowu poszukuję angielskich- pnących żeby mi się przewalały przez ogrodzenie i moje białe sztachety .Nie jest łatwo...
Taki widok mnie powitał gdy przyjechałam ostatnio. a jeszcze nie ma szczytu kwitnienia i sucho...
Dobrze...dobrze , kończę już tego przydługiego posta bo mnie przestaniecie czytać..
ALE - LUDZIEEEE -JA W SOBOTĘ WODĘ W DOMU ODPALAM...
Ściskam
Gaja
Oto zdjecie łazienki. Podłoga jest jak sitko. W kuchni tez nie lepiej i salon rozcięty na pół. Wiem wiem ... trzeba to było kanalizację zrobić przy budowie fundamentu- tyle ze wówczas ja nie miałam bladego pojecia gdzie bedzie łazienka . a majstrzy mówili ,, to się pózniej wytnie,,
Dobra wiadomośc jest taka ,że piasek z izolacji pod pierwszą wylewką nie opadł nawet na centymetr. Nie na darmo jezdziłam do Ryk po zagęszczarki.
Jak widać zrobilismy spore postępy,Kanalizacja i woda praktycznie skonczona, Jeszcze tylko polożą ostanią izolacje i wyleją warstwę betonu i można płytki układać. Jutro jadę wybierać terakotę...
TRZY SEZONY CZEKAŁAM NA TEN MOMENT I JESTEM W NIEBIE.
Musiałam przyspieszyć prace przy dekorach do łazienki .Tu widać głowę od lali -która zamieszka pod prysznicem. Jeszcze jest przed wypałem - wiec bardzo delikatna.
Końcowa wysokość ok 140 cm. Robiona jest w częściach i potraktowana jak mozaika- czyli że będzie partami klejona do ściany i fugowana. Oczywiście najpierw wypał, szkliwienie i złocenie....
W czasie gdy ja się rozkosznie babrzę w glinie - Pan Koparkowy znowu rozkopuje mój ogród . Tym razem trzeba było położyć kable elektryczne do domofonu i bramy..To jest widok dla kogoś kto ma stalowe nerwy.Ja nie wytrzymałam i uciekłam do pracowni...
Oprócz wykopów układano we właściwym miejscu - kręgi do studni,które ważyły tonę..
I jeszcze jedna rzecz niezwykle ważna została wykonana..Wkopano rury zaopatrujące cały ogród w wodę I nawet są już zamontowane krany.
Albowiem zdarzyło się tak ,że przyleciał na krótki urlop mój maż, a ponieważ susza jest okropna - to został poproszony o pomoc i podlanie kilku miejsc- w tym ogródka z borówkami amerykanskimi, co to na końcu ogrodu są....
Po kilku rundkach- małżonek szanowny zażądał wezwania koparki i rozłożenia rur w najdalszym nawet ogrodzie , bo jak powiedział ,, nie będzie z konewkami latał.,,
POMOGŁO???
Wygląda na to, że na razie koniec kopania. Jeśli się nic nowego nie urodzi to dopiero w nastepnym sezonie będziemy robić wykopy pod fundamenty i przyłącza do pracowni.
Nie powiem że będę tęsknić..
I jak widać zaczęlismy ogrodzenie. Tzn pan Jozef S.zaczął. Od ulicy jest na razie 6 słupków z kamienia naturalnego, ale chyba 3 jeszcze trzeba dobudować- bo optycznie będzie lepiej i przęsła pomiędzy będą krótsze. PODMURÓWKI NIE BĘDZIE BO NA CMENTARNE PARKANY MAM UCZULENIE.
Przestrzenie pomiędzy słupkami - zostaną wypełnione klasycznymi, wiejskimi sztachetami, pomalowanymi na biało.
A,propos pana JÓZEFA S. ze Zwoli Poduchownej.. Pierwszy raz mam majstra ,co jest tak uważny dla roślin.
To co rozmaici panowie wyprawiali w ogrodzie, skrajny brak poszanowania dla otoczenia, przyrody i cudzej pracy- to przechodzi ludzkie pojecie...
Parkowanie ciężkiego sprzętu na magnolii, wylewanie wapna gaszonego pod iglaki przy ganku czy parkowanie motoroweru na rabacie z liowcami sprowadzanymi ze Stanów po 100 dolarów za sadzonkę- to są przykłady tylko z tego sezonu. I zaznaczam że wszystkie w/w roślny rosną z dala od tras przelotowych a wydzielonego terenu na parkowanie jest z hektar..
A pan Józef S . budując w rabacie z liowcami -słupki z kamienia o parametrach 40 na 60 złamał JEDEN pęd kwiatowy.
MOŻNA??
I jeszcze powiedział,, ze widzi jak ja kocham te kwiaty i on by nie mógł zniszczyć tego ,co jest dla mnie takie ważne..
MOZNA KURDE??
Muszę się udać do monopolowego po tzw ,, flachę,, dla Pana Józefa S
Należy mu się.
Tu widać rabatę z liliowcami w trzecim roku od posadzenia.Kwiatowe szaleństwo się powoli robi . O to mniej więcej chodziło ,żeby dookoła domu było morze kwiatów, ale ta rabata trzy tygodnie temu została kompletnie rozkopana bo podłączano kanalizację. Rośliny zostały wykopane z pędami kwiatowymi ,a następnie posadzone powtórnie. I JAK WIDAĆ NIE ZUWAZYŁY... bo kwitną jak wariaty. To są własnie liliowce i za to je kocham.
Ale róże angielskie też są niezłe.. Teraz znowu poszukuję angielskich- pnących żeby mi się przewalały przez ogrodzenie i moje białe sztachety .Nie jest łatwo...
Taki widok mnie powitał gdy przyjechałam ostatnio. a jeszcze nie ma szczytu kwitnienia i sucho...
Dobrze...dobrze , kończę już tego przydługiego posta bo mnie przestaniecie czytać..
ALE - LUDZIEEEE -JA W SOBOTĘ WODĘ W DOMU ODPALAM...
Ściskam
Gaja