Widziałam dzisiaj po raz pierwszy okna do Chaty. Po wielu tygodniach omawiania , ustalania , transportowania drewna, nabywania drogą kupna rozmaitych okuć- widzę swiatło w tunelu czyli rezultat w postaci pięknych ramiaków.
Jeszcze są bez szybek i klamek ,ale uwierzcie - będą i szybki w stosownym czasie. Przyznam ze jestem bardzo zadowolona z przewidywanego efektu końcowego ,bo okna wyglądają na dość harmonijne..A tak w ogóle to jest ich jakas niebywała ilość... Około siedemdziesięciu ram ,po cztery na jedno okno... masakra normalnie.
Jeszcze są bez szybek i klamek ,ale uwierzcie - będą i szybki w stosownym czasie. Przyznam ze jestem bardzo zadowolona z przewidywanego efektu końcowego ,bo okna wyglądają na dość harmonijne..A tak w ogóle to jest ich jakas niebywała ilość... Około siedemdziesięciu ram ,po cztery na jedno okno... masakra normalnie.
Widać z tego ze trzeba migiem szukać ekipy do montażu okien a nie w grypy i infekcje się bawić- co było moim głównym zajęciem ostatnio.
W któryms momencie gdy temperatura ciała mojego osiagneła zawrotne 34,8 stopnia/ nie ... nie mialam zepsutego termometra bo mam 2 i na obu było identycznie/ Wiec wówczas miałam wrazenie ze moje zycie dobiegło kresu ... jakkolwiek smiesznie to brzmi.Ale już jest ok i drugi raz tej zimy nie zamierzam chorować.
ZAMIERZAM MONTOWAĆ OKNA. bo jak je będe juz miala na miejscu to przyjdzie pora na nadoknia czyli te cudne dekory dookoła okien co to je na starych chałupach czasem jeszcze widać/Popatrzcie na inspiracje z sieci.
Mnie się najbardziej podobają te przedostatnie bo najbardziej frymuśne...Tyle ze ciekawe kto to wytnie?
Usciski
GAJA